Żyd i kobieta. Dwoje „obcych” katolickiej teologii.
W imię pobożnych teorii stworzono taki ich obraz, że z trudem się w nim rozpoznawali. Żydzi jako naród odrzucony przez Boga, ukarany, wygnany. Kobiety, które choć pierwsze pobiegły opowiedzieć o pustym grobie, szybko przestały mieć coś do powiedzenia i do dziś są rzeczy, których im nie wolno, bo tak… A nie, przepraszam. Na uzasadnienie każdego „bo tak” powstał oczywiście głęboki, teologiczny wywód.
Będzie zatem trochę o tym jak było i jak teologia powstaje w konkretnych okolicznościach oraz że w innych okolicznościach można (czasem trzeba) ją korygować.
Również o tym, że choć lubimy o tym zapominać, to wciąż w katolickim nauczaniu tkwią uprzedzenia do jednych i drugich które determinują to, co o nich myślimy.
Warto też popodglądać, co w tych tematach – tu i tam – ciekawe.
I pomarzyć, jak by mogło być …
Nie wysiliła sie pani…czemu tak powierzchownie i mało….
zdecydowanie liczyłam na wiele więcej, ale może pani nie ma więcej do powiedzenia :/
Spokojnie, to dopiero początek….
Byłoby interesujące, gdyby ktoś wreszcie spróbował w prostych słowach wyjaśnić ludziom, dlaczego kobiety nie mogą być kapłanami – wyjaśnić niekoniecznie z pozycji feministycznych – a także dlaczego księża rzymskokatoliccy muszą pozostawać w celibacie (oczywiście chciałbym poznać jakiś inny sensowny powód oprócz tego, że kobieta księdza = żona, a żona = potomstwo i dziedziczenie majątku przez tę żonę i dzieci oraz utrata tegoż majątku przez Kościół).
Przeczytać coś sensownego na temat przyczyn antysemityzmu Kościoła też byłoby interesująco. Może również coś o powojennej, kościelnej pomocy nazistom – antysemitom w ucieczce do Ameryki Południowej?..
Na temat biblijnego uzasadnienia celibatu, zapraszam do przeczytania artykułu, który przed laty opublikowałem w „Pastores”, a teraz jest też wrzucony do sieci:
http://pracownicy.uksw.edu.pl/KrzysztofBardski/?page_id=336
Dodam jeszcze, że w tej kwestii mam wiele nowych przemyśleń, zwłaszcza wynikających z „Evangelii Gaudium”, 43 („W procesie nieustannego rozeznawania Kościół może także dojść do przekonania, że niektóre jego zwyczaje nie są bezpośrednio związane z sercem Ewangelii i – choć niektóre z nich bardzo zakorzeniły się w historii – dziś nie są interpretowane tak samo, a ich przesłanie zwykle nie jest właściwie odbierane. Mogą one być piękne, ale dzisiaj nie służą już właściwemu przekazowi Ewangelii. Nie bójmy się dokonać ich rewizji.”) Ale o tym może innym razem.
Przy okazji wpisu pozdrawiam Gospodynię blogu, który od czasu do czasu z zaciekawieniem czytuję.
Bardzo mi miło, że ksiądz od czasu do czasu czyta.
Tymczasem, co do celibatu, poniżej plotki z The Tablet. Nie wiem, czy to powód do radości, bo jednak wciąż klerykalnie i męsko
http://www.thetablet.co.uk/news/659/0/pope-francis-married-men-could-be-ordained-priests-if-world-s-bishops-agree-on-it-
Bishop Erwin Kräutler, Bishop of Xingu in the Brazilian rainforest, spoke to the Pope about Francis’ forthcoming encyclical on the environment, and the treatment of indigenous peoples but the desperate shortage of priests in the bishop’s huge diocese came up in the conversation. According to an interview the Austrian-born bishop gave to the daily Salzburger Nachrichten on 5 April, the Pope was open-minded about finding solutions to the problem, saying that bishops’ conferences could have a decisive role.
“I told him that as bishop of Brazil’s largest diocese with 800 church communities and 700,000 faithful I only had 27 priests, which means that our communities can only celebrate the Eucharist twice or three times a year at the most,” Bishop Kräutler said. “The Pope explained that he could not take everything in hand personally from Rome. We local bishops, who are best acquainted with the needs of our faithful, should be corajudos, that is ‘courageous’ in Spanish, and make concrete suggestions,” he explained. A bishop should not act alone, the Pope told Kräutler. He indicated that “regional and national bishops’ conferences should seek and find consensus on reform and we should then bring up our suggestions for reform in Rome,” Kräutler said.
A dla mnie jasno, zwięźle i komunikatywnie. I wszystko jest otwarte. 🙂
Pozdrawiam ciepło od innych, też szukających, choć nieraz inaczej.
Bardzo dobry tekst. Dla mnie akurat taki, jak trzeba: syntetyczny, ale nie uproszczony, skłaniający do myślenia, do pogłębiania refleksji. Autorka do tej refleksji czytelników zaprasza delikatnie, ale nie zastępuje ich w myśleniu i wyciąganiu wniosków. „Nie wysiliła się pani” z któregoś z poprzednich komentarzy chciałbym odbierać jako: „Pisanie przychodzi pani bez wysiłku, naturalnie”. Pozdrawiam serdecznie autorkę i komentatorki 🙂
Gdzie we wspolczesnej teologii katolickiej znajduje Pani Zyda i kobiete jako obcych? :O
W przeszlosci tez trudno znalezc cokolwiek takiego w TEOLOGII, czyli zbiorze oficjalnie zatwierdzonych przez katolicki korpus prawowiernosci wykladni biblijnych. Te zas, ktore sie pojawialy, byly niczym innym jak odzwierciedleniem owczesncyh pogladow spolecznych. Tak jak nie oczekuje, by XIII- wieczny papiez mial nowoczesna wiedze na temat teorii strun w fizyce, tak tez nie moge oczekiwac, by jego poglady na temat kobiet roznily sie znaczaco od jemu wspolczesnych…
Niebawem rocznica bloga, gratuluje kontynuacji pisania 🙂
. Doprawdy?! Zdumiewające, że pisze tak absolwentka teologii…
„Żyd i kobieta. Dwoje „obcych” katolickiej teologii”.
Czyżby? Jestem trochę zdumiony faktem, że pisze tak absolwentka teologii, ale rozumiem, że to stwierdzenie to jakiś „skrót myślowy”(?). W ramach swoich studiów katolickiej teologii (nawet w seminarium duchowym) wątki te pojawiały się wielokrotnie. Zatem tym bardziej to moje zdumienie…
oczywiście katolicka teologia liczy sobie 2000 lat, o kobietach i Żydach mówimy przez ostatnie 50 lat trochę inaczej,niż jako o innych ale jeszcze jest co w tej sprawie robić. zwłaszcza, że nawet papież Franciszek wezwał do tworzenia teologii kobiety, a teologii mężczyzny jakoś nie. jakbyśmy potrzebowały specjalnych teologicznych definicji i troski.
jeśli wątki się pojawiają nawet w seminarium, to fajnie, ale pytanie jak się pojawiają i czy zainteresowani się w nich rozpoznają.
Nie jestem rzecznikiem Franciszka PP, ale należałoby zapytać o intencje dla tworzenia takiej teologii. Wydaje mi się – ale to moje prywatne przekonanie – że Kościół został wprowadzony przez papieża Wojtyłę na drogę „nowej wrażliwości” na sprawę kobiety. I dobrze, bo przez długie lata rola i osoba kobiety były raczej niewystarczająco akcentowane i rozpatrywane. Być może i obecny papież – odczytując w jakimś sensie obecne znaki czasu – pragnie kontynuować to dzieło. Nie sądzę, że wynika to z „teologicznej troski” lub „potrzeby definiowania”, ale po prostu z potrzeby „nadrobienia zaległości” w refleksji Kościoła nad arcyważną rolą kobiety w Mistycznym Ciele, w historii Zbawienia (bo przecież to od decyzji Kobiety Bóg uzależnił początek tego dzieła – Wcielenie!).
Jak się pojawiają i czy zainteresowani się w nich rozpoznają? Cóż, pytanie bardzo ogólne, więc odpowiedź nie może być szczegółowa. Odpowiem zatem, że „wielokrotnie i na różne sposoby” 😀 Chociaż nie do końca wiem, co ma Pani na myśli, pisząc „rozpoznają”.