What would Jesus do? – pytają się amerykańscy ewangelikanie. What did Jesus want? – pytamy się na wzajem od wieków, spierając o Kościół i jego kształt.
Jezuita Dariusz Kowalczyk zdecydowanie wie, że “Jezus nie chciał święceń kapłańskich dla kobiet, więc kapłaństwo kobiet nie wchodzi w grę.” (cyt. za wysokieobcasy.pl, które relacjonują wywiad w radiu RMF FM)
Zgoda. Jezus nigdzie nie wspomina o żadnych święceniach kapłańskich. Czy dla kobiet czy dla mężczyzn. Księży jakich mamy dziś pewnie sobie zupełnie nie wyobrażał. Apostołowie? Tu chodziło o co innego niż kapłaństwo.
Co zatem wiemy na temat opinii Jezusa o święceniach kapłańskich kobiet? Nic.
Wiemy, że oprócz Apostołów w gronie jego uczniów były kobiety. Że to one pobiegły obwieścić innym, że grób jest pusty. Niewiele więcej.
Nawet w opinii Papieskiej Komisji Biblijej, która co prawda nie była przygotowana do publikacji i wyciekła do amerykańskich mediów, czytamy: “Nie wydaje się, by na podstawie samego Nowego Testamentu można było ustalić jasne i ostateczne stanowisko w sprawie problemu potencjalnego włączenia kobiet do prezbiteratu.”
Z resztą, gdyby chcieć już być bardzo dokładnym, to co wiemy z Nowego Testamentu o Jezusie, to też tradycja, a nie stenogramy wydarzeń. Ba, sam skład kanonu to również tradycja, o czym przypomina istnienie alternatywnych tradycji w postaci apokryfów.
Wczesne chrześcijaństwo było więc bardziej barwne niż lubimy pamiętać, a w tych barwach mieściła się również różnoraka posługa kobiet. Wiemy zatem z Dziejów Apostolskich, że tworzące się wśród wierzących w Chrystusa struktury hierarchiczne były oparte na mężczyznach. Ale już w Liście do Rzymian czytamy o Febe, która jest diakonosw Kenchr (16,10). Paweł tytułuje Febe diakonem. Żeńska forma diakonisa jest używana dopiero w późniejszej tradycji patrystycznej. Nie jest niestety jasne czy dla Pawła wiąże się to z jakąś ordynacją, czy oznacza po prostu posługę wspólnocie. Nieco dalej w tym samym liście mowa o Junii, nazwanej przez Pawła apostołem (Rz 16,7 – wbrew tłumaczeniu w Biblii Tysiąclecia Ιουνια to imię żeńskie). Interpretatorzy spierają się wciąż kim są kobiety wymienione w 1 Liście do Tymoteusza we fragmencie, w którym mowa o przymiotach biskupów i diakonów posługujących w kościele (por. 1Tym 3,11).
Oczywiście, słyszymy też w innych listach Pawła znów o kobietach, ale tym razem, nakazuje im się milczeć na zgromadzeniach. List do Koryntian (por. 1Kor 14:33-35) a w 1 Liście do Tymoteusza dodaje wyjaśnienie, że ma trwać w cichości bowiem najpierw stworzono Adama potem Ewę “I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu – z umiarem.” (por. 1 Tym 2,11-15).
Różne chrześcijańskie ruchy różniły się z resztą pod tym względem, czego dowodem jest choćby rola kobiet jako prorokiń w ruchu montanistów. Inny przykład to Ewangelia Marii Magdaleny, znaleziona w końcu XIX wieku w koptyjskim kodeksie datowanym na V w. n.e.. Czytamy w niej, że pośród apostołów wybucha spór, w którym zabiera głos Maria z Magdali. Piotr ucisza ją wątpiąc, by Jezus powierzył tak ważne nauczanie kobiecie. Ale to ona jest pokazana w tym tekście jako jedyna, która zrozumiała przesłanie Jezusa. Świadectwem sporu o miejsce kobiet, są też Dzieje Tekli i popularność tej świętej, uważanej za apostołkę (por. o Tekli na łamach TP). Te apokryficzne teksty świadczą, że nakaz milczenia spotkał się z pewnym oporem.
To wszystko pokazuje nam bardziej skomplikowaną rzeczywistość kobiet i ich roli w świecie pierwszych wyznawców Chrystusa. I jakiś spór na temat tego kim mogą być w gronie chrześcijan. Ostatecznie rozwiązany, gdy stabilizacja kościelnej ortodoksji po Konstantynie sprawiła, że ustalono kobietom miejsce z dala od ambony i ołtarza.
Zatem to raczej tradycja “nie chce” święceń kapłańskich kobiet.
Dyskutując więc czy możliwy jest prezbiterat kobiet czy nie, nie rozmawiamy o tym czego chciał Jezus, ale jaki obyczaj wypracowało z czasem chrześcijaństwo. Dyskutujemy z tradycją Kościoła rzymsko-katolickiego. Zostaje tylko pytanie, czy uważamy, że można się z nią spierać i w imię czego.
Jan Paweł II w Liście Apostolskim „Ordinatio Sacerdotalis” stwierdza: „Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22,32), oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”. A więc: Roma locuta, causa finita.
oczywiscie, że brak kobiet przy ołtarzu to tylko tradycja. Chrzescijanstwo było rewolucyjne, takze w podejsciu do kobiet. Były wówczas wazniejsze niż w późniejszych wiekach. chcialbym aby kobiety mogly pelnic posluge kaplańską, kościół mialby inne oblicze, bardziej ludzkie.Takze wkonfesjonale wolalbymaby pod drugiej stronie byla kobieta.
@ Łukasz: wbrew temu, co wiele osób sądzi, Ordinatio Sacerdotalis nie należy do nauczania nieomylnego, tylko co najwyżej do definitywnego, które może zostać niekiedy zmienione (nawet jeśli dzieje się to niezwykle rzadko). Nie można też twierdzić, że było to ogłoszone ex cathedra. Musiałoby to bowiem najpierw zostać skonsultowane ze światowym episkopatem, zaś biskupi musieliby potwierdzić akceptację tego stanowiska. Kilka miesięcy temu miałam okazję zapoznać się z wywiadem australijskiego emerytowanego biskupa Geoffreya Robinsona, który w jednoznaczny sposób podkreślał, że warunki nieomylności z pewnością nie zostały spełnione. Przede wszystkim papież nie konsultował tego z biskupami. Owszem, jakieś zapytanie było wysłane do… konferencji episkopatów, z których większość odpowiedziała, że nie zaakceptują tego, bo nie mogą się wypowiadać za każdego z biskupów z osobna. A można było być pewnym, że przynajmniej część z biskupów się z treścią listu apostolskiego (wówczas jeszcze nieopublikowanego) nie zgadzało. Oprócz Robinsona, można wskazać odesłanego na wcześniejszą emeryturę innego Australijczyka, bpa Williama Morrisa, prawdopodobnie także nieżyjącego już kardynała Martiniego, a także Portugalczyka kard. Policarpo, który wprawdzie nie poparł wyświęcania kobiet, ale przyznał, że nie istnieją żadne teologiczne powody, które by to uniemożliwiały. Jeżeli nie ma jednomyślności nie tylko wśród teologów i laikatu, ale także wśród hierarchii kościelnej, to jest jasnym, że nauczania nie można uznać za nieomylne.
Nie wiem w ogóle co to znaczy nieomylne nauczanie? Człowiek sam w swej naturze jest omylny bez względu na funkcję jaką sprawuje. Zastanawiające jest dla mnie, ile trzeba mieć w sobie pychy, żeby w ogóle taki dogmat stworzyć?
wlasnie z powodu tych metnych wywodow, wychowana w katolickiej rodzine, zdecydowalam ze nasz syn zostanie ochrzczony przez kobiete pastora. i tak sie stalo.