Archiwum miesiąca: wrzesień 2014

Żebro, gosposia i zagadka

ONA (dziennikarka) a ON (ksiądz) rozmawiają o kobietach w Kościele. „Najpiekniejszość”, żebro, gosposia… No zgadnijcie, kto to powiedział? Zagadka to nie tyle trudna, co pouczająca.

ONA: Może zbyt mało mówi Ksiądz o kobietach, a gdy już porusza ten temat, to z punktu widzenia macierzyństwa, bycia małżonką i matką itp. A jednocześnie kobiety są przywódczyniami krajów, międzynarodowych instytucji, armii. Jakie miejsce kobieta zajmuje  w Kościele?”

ON: „Kobiety są najpiękniejszym co Bóg stworzył. Kościół jest kobietą. Kościół jest rodzaju żeńskiego (ZR: w językach łacińskich). Teologii nie da się uprawiać bez kobiecego wymiaru. Ma pani rację, nie mówię o tym wystarczająco. Zgadzam się, że więcej pracy musi zostać włożone w teologię kobiety. Mówiłem to już i podjęte już zostały nad tym prace.

ONA: Czy dostrzega Ksiądz pewną ukrytą mizoginię?

ON: „Kobieta została stworzona z żebra … [śmieje się serdecznie] To żart. Żartuję. Zgadzam się, że powinno być więcej refleksji na temat kobiet, inaczej sam Kościół nie może być zrozumiany.

ONA: Możemy  spodziewać się wkrótce jakichś historycznych decyzji, jak kobieta powołana na szefową dykasterii, nie mówię, że kapłaństwa…

ON, śmiejąc się: Cóż, jakże często księża kończą podporządkowując się autorytetowi swoich gospodyń

Notatki z lektury: Kobieta boska tajemnica

OK, wiem, że to stara książka, bo wydana w 2006 r. Kobieta boska tajemnica, z ojcem Joachimem Badenim rozmawia Judyta Syrek (wyd. Rafael; Kraków, 2006).

Ale jak już mi ją przyszło przeczytać, to się podzielę wrażeniami. Zwykle unikam katolickich książeczek o kobietach, opatrzonych słowem tajemnica, mistycyzm, serce etc. w tytule. Albo też różą lub innym ckliwym obrazkiem na okładce. Unikam, bo często nawet przeglądać je trudno bez grymasu na twarzy i okrzyków: „No nie!” „Ta, jasne!” które bawią i dziwią współtowarzyszy podróży w tramwajach, sąsiadów w bibliotekach i innych kupujących w katolickich księgarniach.

Z resztą, co ja będę opowiadać. Wrzucam po prostu kilka cytatów.

„Mężczyzna w świecie będzie koncentrował się na prawdzie, kobieta zaś na dobru. Mężczyzna będzie szukał prawdy – analitycznie, dyskursywnie, szukając dowodów, a kobieta będzie szukała dobra – poznając je raczej intuicyjnie. Myślę, że taki dar ma każda kobieta, chyba, że wynaturzy się w imię równouprawnienia i stanie się pseudomężczyzną.” s. 15

„Komenderowanie nie jest kobiece. Kobieta powinna działać wpływem, a nie rozkazem.” s.19

„Uważam, że kobieta jest bardziej uduchowiona od mężczyzny. Dlaczego? Bo jest bardziej intuicyjna.”

(…) mężczyzna nie potrafi nakarmić. karmienie to kolejna tajemnica kobiety.”

„Kobieta jest z natury czuła. Mężczyzna tez jest czuły, ale inaczej.”

„(…) można przedłużyć aspekty fizjologiczne i powiedzieć, że kobietę charakteryzuje chęć przyjmowania i dawania.”

„Nie ma ideału kobiety. kobieta może być blisko jakiejś idei. Najbliżej idei jest Matka Boska oczywiście, która łączy w sobie dziewictwo, macierzyństwo i niepokalane poczęcie.” s. 36

„Tajemniczość mężczyzny jest za to równa zeru, przynajmniej w moim przekonaniu. Kobieta natomiast ma ciekawą i tajemniczą osobowość juz od najmłodszych lat.” s. 67

IMG_4749

„Kobiety mogą robić karierę. To zależy od ambicji. Ale namawiałbym kobiety do tego, by w świecie wykorzystywały swój niezwykły dar działania wpływem.” s. 90

„Myślę, że kobiety potrafia przyjmować sprawy państwa w sposób intuicyjny i dobrze wyczuwają dane potrzeby (…) Myślę, że gdyby kobiety uwierzyły bardziej w swoją kobiecość i nie próbowały za wszelka cenę dorównać mężczyźnie, mogłyby o wiele więcej zdzialać. Kiedy kobieta chce się upodobnić do mężczyzny, to traci swój boski wymiar.” s.82

„Jeżeli kobiety miałyby rządzić stale, to byłoby to odwróceniem porządku Bożego. Ale od czasu do czasu, jeżeli jest taka potrzeba, czemu nie.” s. 93

Czyżby parytet w Watykanie? Bez obaw.

Kardynał Gerhard Müller prefekt Kongregacji Nauki Wiary zapowiedział ostatnio, że w skład Międzynarodowej Komisji Teologicznej, ustanowionej żeby pomagała Stolicy Apostolskiej w sprawach doktrynalnych największej wagi, wejdzie już nie dwie, ale pięć, lub sześć kobiet.

The-International-Theological-Commission

 

Tymczasem na portalu Deon.pl, ks. Adam Błyszcz CR, pyta, jak to ma dokładnie wyglądać i czy Stolica Apostolska przypadkiem nie próbuje stosować parytetów płciowych. Parytety płciowe mają zapewne coś wspólnego z genderem. Jak to może być, żeby prefekt Kongregacji Nauki Wiary tego nie wiedział. Ks. Błyszcz dopytuje, co decyduje o nominacji, kompetencje czy płeć?

“Brzmi to trochę tak, jakby Stolica Apostolska próbowała wprowadzać coś na wzór parytetów płciowych (sześć kobiet w Międzynarodowej Komisji Teologicznej stanowi jedną szóstą jej składu). W związku z tym, że opinie Komisji nie mają charakteru wiążącego i nie łączą się z władzą święceń, to czy nie można wykluczyć, że znajdzie się trzydzieści kobiet – teologów (teolożek?), których kompetencje będą przewyższały kompetencje mężczyzn – teologów? Mam wrażenie, że w tak nakreślonej perspektywie decyduje jednak bardziej płeć niż rozum, dorobek naukowy czy też zasługi duszpasterskie. To nie jest słuszne. Cieszę się, że Watykan chciałby do Komisji wprowadzić pięć, sześć kobiet. Ale czy kryteriami decyzji o tym, kto ma wchodzić w skład tej instytucji ma być płeć czy rozum? W wywiadzie z kardynałem Müllerem nie znajduję odpowiedzi na to pytanie.”

Nie sądziłam, że kiedykolwiek stanę w roli rzecznika prasowego kard. Müllera i prawdę mówiąc nie podejrzewam go o feministyczne zainteresowania i sympatie dla parytetów, ale nie mogę się oprzeć i odpowiem.

Po pierwsze, parytet powinien oznaczać, że będzie piętnaście teolożek i pietnastu teologów (z łac. paritas oznacza równość). Jedna szósta to żaden parytet. Księdz Adam Błyszcz uważa, że byłoby to niesłuszne, gdyby nominacje do MKT odbywały się według parytetów czy kwot. A właściwie czemu nie? Kobiety nie mogły studiować teologii do drugiej połowy XX wieku. Wciąż są raczej niezachęcane do robienia teologicznych karier. A spokojnie piętnaście kompetentnych teolożek światowej klasy by się znalazło. To tylko kwestia decyzji. Taka świadoma pozytywna dyskryminacja mogłaby całemu światu pokazać, że sa zdolne do uprawiania teologii na równi z mężczyznami. Bez obaw, dla mężczyzn-teologów (księży głównie) zostanie jeszcze cała masa stanowisk. A tu w Polsce na prawde nie macie się Panowie o co martwić. Wszyscy zgodnie dbaja o to, by kobiet teologów było niezbyt wiele.

Co zatem decydowało: płeć czy rozum? Trzeba by może spytać, czy rozum jest zawsze decydującym czynnikiem teologicznej kariery. Czy na przyklad gdy zgromadzenie zakonne ks. Błyszcza wysyłało go na studia specjalistyczne z teologii dogmatycznej do Rzymu, na papieski Uniwersytet Gregoriański, to decydował o tym tylko rozum, czy fakt bycia księdzem i zakonnikiem a zatem mężczyzną. Owszem, intelektualnie zdolnym do kontynuowania studiów, ale jednak księdzem, a zatem mężczyzną.

Kobiety stanowią w Polsce ponad połowę studentów teologii w Polsce, ale ta proporcja zakłócona zostaje na wyższych etapach studiów. Ile studentek teologii (świeckich i zakonnic) jest na takie studia z Polski wysyłanych? Ile tych studentek kontynuuje studia na polskich wydziałach teologicznych? Podpowiem: między 4 a 20 procent, zaleznie od wydziału. A jeśli nawet obronią doktoraty, to ile z nich dostanie na uczelniach teologicznych etatową pracę?

Też bym wolała, żeby obecność kobiet w Międzynarodowej Komisji Teologicznej nie robiła “newsa”. Ale taka jest nasza rzeczywistość. Gdy papież Paweł VI tworzył Komisję w 1969 r., na świecie dopiero pierwsze absolwentki opuszczały teologiczne wydziały. Po raz pierwszy jakiekolwiek kobiety weszły w skład komisji dopiero w 2004 r. I to nie z braku rozumu, bynajmniej.